pomimo wielomiesięcznej przerwy wcale o Was nie zapomniałem. Po prostu miałem drobny "pisanio-wstręt". To taka choroba, którą wywołuje przewlekłe pisanie prac naukowych.
Jest jednak dobra wiadomość: obroniłem się i oficjalnie mogę używać mojego tytułu naukowego doktora nauk ekonomicznych.
Obrona była jednym z bardziej stresujących wydarzeń w moim życiu, ale przebrnąłem przez nią i ponoć nie poszło mi najgorzej.
Jeśli macie jakieś pytanie co do obrony lub uczucia jakie się ma po zamknięciu życiowego rozdziału pt. "Pisanie Doktoratu" to dajcie znać.
Pozdrawiam Was serdecznie i życzę sukcesów w pracy naukowej
A.
PS. Teraz mogę oficjalnie zostać promotorem pomocniczym, więc jeśli ktoś jest zainteresowany to proszę o kontakt.