Ten wpis będzie całkowicie poświęcony powodom dla których warto jest "mieć" lub "zrobić" doktorat. Dlatego jeśli momentami brakuje Wam motywacji do napisania kolejnego rozdziału waszej dysertacji to zapraszam do lektury.
Inspiracją do wpisu były odwiedziny na blogu "kolegi fizyka", który podał wiele powodów dla których nie powinno robić się doktoratu, z którymi się nie zgadzam (link dla zainteresowanych _)
1. Kolega fizyk zauważa, że "...w niektórych, bardzo nielicznych dyscyplinach - dyscyplinami takimi są prawo i medycyna; nie jestem pewien, czy coś jeszcze - doktorat uznawany jest za podniesienie kwalifikacji zawodowych..." oraz "Jeżeli, poza dyscyplinami wymienionymi wyżej, ktoś myśli, że doktorat poprawi jego pozycję zawodową, jest w błędzie, więc niech NIE robi doktoratu..."
Po pierwsze na samym początku chciałbym zwrócić uwagę, że doktorat podnosi wartość pracownika na rynku pracy bez względu na zawód pod warunkiem jeśli będzie to doktorat robiony eksternistycznie (czyli tzw. korporacyjny doktorat). W ten sposób nie "tracimy" czasu na 4-5 lat studiów a budujemy równocześnie swoją karierę zawodową jak i rozwijamy się naukowo.
Po drugie chciałbym uzupełnić listę wymienionych zawodów dołączając do niej doradztwo (consulting), rachunkowość (audyt czyli bycie biegłym rewidentem) i w zasadzie każdy wolny zawód, którego wykonywanie sprowadza się do ciągłego zgłębiania wiedzy w wybranym temacie. Wydaje mi się, że każdy potencjalny klient woli iść do osoby, która ma "dr" przed nazwiskiem. Dlatego też doktorat to świetny "chwyt marketingowy", który pozwala na odróżnienie Twojej osoby od tłumu innych osób wykonujący ten sam zawód. W przypadku consultingu może to być np. doktorat z zarządzania lub marketingu ot takie korporacyjne spostrzeżenie.
Po trzecie kolega fizyk nie wziął pod uwagę robienie doktoratu równolegle do pracy zawodowej (czyli zostania tytułowym korporacyjnym doktorantem), które w każdym wypadku będzie turbodoładowaniem dla Twojego CV.
Bycie korporacyjnym doktorantem pokazuje Twojemu pracodawcy, że jesteś osobą ambitną, z pasją, która potrafi samodzielnie rozwiązywać problemy. Uważam nawet, że lepiej gdy tematyka doktoratu nie jest związana z profilem pracy zawodowej. Ta dywersyfikacja wiedzy praktycznej oraz wiedzy teoretycznej wbrew pozorom może przydać się przydatna w przyszłości. Dla przykładu pracując w koncernie samochodowym w dziale marketingu można robić doktorat z finansów. Powód: marketing Nas interesuje, ale w przyszłości chcielibyśmy zająć się marketingiem w bankowości lub w ogóle przejść do działu finansowego.
Oczywiście ktoś może zadać pytanie dlaczego nie studia MBA zamiast doktoratu? Problem ze studiami MBA to wymóg regularnych zjazdów w weekendy, bardzo wysoki koszt no i co tu dużo ukrywać w korporacyjnym świecie co druga osoba ma dziś MBA. Firmy które sponsorują takie studia najczęściej wymagają podpisania "lojalki" na kilka lat- co z mojej perspektywy korporacyjnego nomada jest mało atrakcyjne. Jako, że najbardziej cenię sobie w moim korporacyjnym życiu swobodę wyboru pracodawcy i miejsca zamieszkania.
2. Kolega fizyk zauważa także, że "jeżeli ktoś myśli o robieniu doktoratu po to, aby zaimponować mężowi, żonie, dziewczynie, chłopakowi, mamie, tacie i sąsiadowi zza płota, niech NIE robi doktoratu". Ja w tym temacie nie jestem aż tak krytyczny. Uważam, że doktorat może zrobić każdy i motywacja nie ma tu nic do rzeczy. Podkreślam KAŻDY MOŻE ZROBIĆ DOKTORAT zakładając, że wybierze sobie dziedzinę na miarę swoich możliwości intelektualnych i czasowych. Nie widzę dużej różnicy pomiędzy kupnem samochodu bo sąsiad też taki ma, a robieniem doktoratu. Na tym polega darwinowski postęp i dzięki temu nie skaczemy już po drzewach. Indywidualne dążenie do perfekcji zewnętrznej lub wewnętrznej (intelektualnej) z powodu presji lub oczekiwań otoczenia jest najnormalniejszym ludzkim zachowaniem, którego piętnowanie grozi powrotem do epoki kamienia łupanego. Dlatego jedni lubią się ładnie ubierać, inni ładnie wyglądać, a ja lubię obie te rzeczy plus dwie magiczne literki przed moich imieniem i nazwiskiem:) I jest mi z tym dobrze. A to że rodzice będą dumni lub sąsiad zza płota postanowi z tego powodu zrobić habilitację to będzie to z pożytkiem dla całego społeczeństwa.
3. Zgadzam się natomiast z kolegą fizykiem w jednym punkcie "...niech NIE robi doktoratu ten, kto chce opóźnić swoje wejście na rynek pracy czy szerzej, w dorosłość". Uważam, że do korporacji należy iść od razu po studiach, obyć się zawodowo i jak najszybciej zacząć pisać doktorat eksternistycznie.
Na zakończenie chciałem podziękować koledze fizykowi, że zmusił mnie do powyższej refleksji.
Korporacyjny Doktorant
PS. W wyjątkowych przypadkach nawet decyzja o dziennych studiach doktoranckich może być uzasadniona (podkreślam są to tylko nieliczne wyjątki). Międzynarodowe firmy doradcze jak np. McKinsey lub BCG mają specjalne programy dla osób, które ukończyły studia doktoranckie i dzięki temu taka osoba nie zaczyna od stanowiska juniora, ale od razu wskakuje o jedno lub dwa korporacyjne szczebelki wyżej.